środa, 28 listopada 2012

Szary, smutny liść........

             Dzisiejszy dzień nie był dla mnie najlepszy, dobrze że chociaż w pracy potrafię uciec od męczących myśli.
Pojechałam dużo wcześniej do pracy , bo w domu ciągle przez głowę przewijał się tylko jeden obraz.
Wczoraj zobaczyłam "go" na zdjęciu z kotkiem i być może nić takiego by się nie stało gdyby nie komentarz pod fotką: " moje ukochane kotki"
Oj, ale zabolało ...... a już myślałam że jestem odporna na takie obrazki.
Wiem że każde z nas powinno sobie życie ułożyć od nowa ale dlaczego nadal to tak boli...... Po tak wielkiej krzywdzie, jaką doznałam od tego faceta, nie powinnam czuć już nic do niego jak tylko żal, złość, gniew czy obojętność a jednak ciągle coś jest nie tak.
Rozdział mojego życia nie jest jeszcze zamknięty, skoro wracają wspomnienia.
Być może nigdy do końca nie będę umiała go zamknąć i odstawić w kąt .........
Tak bardzo chciałabym " wybaczyć " dla samej siebie, ale chyba nie jestem jeszcze gotowa.
Stale sobie powtarzam że "jestem silna" "dam radę " a tak naprawdę to się poprostu boję ......
Boję się dalej żyć z tak wielkim obciążeniem kłamstw, które niebawem powinny ujrzeć światło dzienne.
Tylko jak mam się przygotować do tego ujawnienia, jaki wybrać moment, żeby nikogo nie urazić ????
Chyba nigdy nie będzie odpowiedniego momentu aby powiedzieć rodzicom,że z troski o nich cały czas coś ukrywałam. Tak bardzo się boję .........

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz