środa, 18 lipca 2012

Czas mija i jakoś nie leczy ......

       Nie wiem co się ze mną dzieje ??? od kilku tygodni nie mogę dojść do siebie.
Mimo że chodzę co tydzień na grupę wsparcia i staram się zrozumieć to co się wydarzyło to jednak nie potrafię tego ogarnąć..........
W teorii jestem dobra bo wiem że "to musi boleć" że " stratę ważnej dla nas osoby trzeba przeżyć jak żałobę" ale w praktyce jest gorzej to znieść.
Nie mogę zrozumieć jak druga " kochająca" podobno nas osoba, potrafi tak bardzo manipulować ludzmi i wykorzystywać ich dla swoich korzyści.
Dlaczego to właśnie mnie spotkało ??????????
NIE POTRAFIĘ SIĘ Z TYM POGODZIĆ !!!!!!!!!!
Codziennie w mojej głowie mam gonitwę myśli: dlaczego?, czemu? po co? co takiego zrobiłam żle? itp.
Wiem i zdaję sobie sprawę że te natrętne myśli tylko mnie dołują i nie pozwalają normalnie funkcjonować ale nie mam takiej władzy aby zapanować nad nimi.
Nie mam ochoty na nic, straciłam chęć do życia, zabawy, żartów, wszystko robię na siłę - " -bo muszę"
Idę do pracy, wracam, robię obiad, pranie jak trzeba albo poprostu scielę sobie łóżko i kładę się szybko spać aby poprostu nie myśleć............ Jak długo tak można żyć ?????
     Wiecie jak się czuję ??? jak dmuchany materac, z którego ktoś wyciąnął korek ....... i powoli schodzi powietrze.
Od dłuższego czasu nie piszę systematycznie bloga, bo pewnie myślałam że mijając ten problem szerokim łukiem "on zniknie" lub sam się rozwiąże a to przecież nieprawda.
Taki kawał życia zmarnowałam ...............
Dlaczego ????? jak ????? po co ????? czemu ?????

Do jasnej cho.........  czy kiedyś, ktoś mi odpowie na te pytania ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz