piątek, 26 października 2012

No i już po urlopie ......

 
        Tydzień urlopu zleciał tak szybko że nawet się nie obejrzałam a tu za 2 dni
znowu czas do pracy iść.
Mimo że był to tylko tydzień ale warto było skorzystać z wyjazdu do rodziny na wieś.
Musiałam odpocząć po ostatnich przeżyciach.
Urlop okazał się super ucieczką choć na trochę od przytłaczającej codzienności.
Nie chcę jeszcze wracać do obowiązków więc dziś sobie dam fory a do intensywnej
pracy nad sobą zabiorę sie od jutra.

         




                                                                    

wtorek, 16 października 2012

Bezsilność ........beznadziejne uczucie.......

        czy to zdanie jest prawdziwe????
- nie wiem, wogóle się nad tym nie zastanawiałam.
Wiem natomiast że "bezsilność" to paskune uczucie.
Nikt z ludzi nie lubi być bezsilny wobec sytuacji,
na którą nie ma żadnego wpływu.
Dziś na terapii dowiedziałam się kilku ważnych spostrzeżeń na temat sposobu "zaakceptowania
bezsilności" ,tylko nie wiem kiedy ja będę w stanie
powiedzieć głośno przed samą sobą że:
" - jest oki, bo tak musiało poprostu być"
Nie wiem ile jeszcze piasku w mojej klepsydrze musi przelecieć abym mogła przyznać się że całkowicie pogodziłam się z obecną sytuacją i nie
zamierzam jej zmieniać bo poprostu nie chcę. Nie mogę inaczej postąpić, nie potrafię nic i nikogo zmienić
więc po co tkwić w tej beznadziejnej klatce bez wyjścia ?
Czas się zastanowić nad dalszym życiem ..... 
czy warto wiecznie rozdrapywać bolące rany?
czy jest sens analizowanie własnego postępowania, czynów, wypowiedzianych słów .....
dlaczego ........
po co .....
w jakim celu .....
jak długo jeszcze będę tkwiła w tym "gównianym" uczuciu ????????
Mam już tego serdecznie dość !!!!!!!

                                  Ja poprostu chcę się uwolnić  .....

                                     nauczyć się znowu żyć samej ....

piątek, 5 października 2012

To tak bardzo boli .......

To tak bardzo boli ..............

Czuję się jak w sentencji obok .....
zła, rozgoryczona, wściekła, zawiedziona, zraniona,mam żal do niego i do siebie, że w porę nie zauważyłam co się dzieje.
Czy mogłam to zauważyć ???? Może wcale nie chciałam
tego widzieć, że żyję z osobą "chorą", która na codzień
zakłada maskę abym się nie domyśliła.
Dlaczego tak bardzo boli ???
być może dlatego że jeszcze nigdy w życiu, nikt tak
bardzo mnie nie skrzywdził, posługując się do tego
moją córką.
Jaki miał w tym cel?
........ upokorzyć mnie?
........ ukarać ?
Czym sobie zasłużyłam na takie potraktowanie?
Cały czas te i inne podobne pytania zaprzątają moją głowę. Nie wiem jak mam dalej żyć że świadomością tak wielkiej krzywdy od człowieka, którego
kochałam i który zajął ważne miejsce w życiu moich dzieci.
Czy można przez wiele lat ukrywać swoje prawdziwe oblicze ?
Jak mogłam przeżyć 12 lat z człowiekiem, który okazał się nie wart ani jednego dnia aby
być ze mną   ........